Wielka tajemnica - recenzja Kara no Shoujo
Steampunk w grach wideo - o Arcanum, Thiefie, Niebiosach Arkadii. O magii i parze.
Tactics Ogre: Let Us Cling Together - moja gra roku 2011
Pikselowa sztuka - recenzja Mother 3
Gry dla fabuły - czym są visual novels?
Retrospektywa: Planescape, gra w którą (wciąż) trzeba zagrać
Kiedyś sporo pogrywałem w Left4Dead, ale kiedy niedawno wróciłem do tego legendarnego hitu wiele rzeczy nie podobało mi się. Powodem nie był jednak tyle wiek gry, czy jej jakość, co fakt, że grałem w gry które pobiły go dla mnie pod każdym względem.
Legendarne połączenie szachów i prostej zręcznościówki doczekało się wielu kontynuacji. Archon Classic jest chyba moją ulubioną.
Jedna ze sztuczek produkcji gier, wykorzystana fantastycznie chociażby w serii Yakuza oraz Metro, mówi żeby pokazywać najlepsze co się ma na początku oraz na końcu. Ludzie najlepiej pamiętają pierwsze wrażenie, a zakończenia są jedną z ważniejszych rzeczy w dziele odbieranego przez przeciętnego klienta. Nie wszyscy z sztuczki tej jednakże korzystają, co może zaboleć, szczególnie w przypadku rozwijania gry mobilnej przenosząc ją na duże platformy.
Na rynku pełnym managerów piłkarskich, symulacji oraz arcade’ówek znalazło się również miejsce na turową strategię o piłce. Turową strategię, która powinna się spodobać nawet ludziom, którym sport ten jest kompletnie obojętny.
Taktyczne RPG i część turowych strategii to gatunki do których pałam niezdrową wręcz miłością. Final Fantasy Tactics to jedna z najważniejszych gier w moim życiu, Tactics Ogre uważam za arcydzieło. Mam ogromną słabość do Vandal Hearts, szanuję Valkyria Chronicles. Z pecetowych tuzów gatunku strategii w turach zagrywałem się w Heroes of Might & Magic 3, Jagged Alliance i oryginalne XComy, a nie tak dawno zakochałem się także w piątych Herosach.
Burza na linii Chris Avellone - jego były pracodawca wciąż trwa, co absolutnie nie koliduje ze świetnymi recenzjami Pillars of Eternity 2. Gra ludziom się podoba, gra wygląda lepiej niż pierwsza część i gra jest ambitniejsza - nie da się jednak ukryć, że także gorzej napisana, a przecież już pierwsza część miała problemy z niespójnościami.
Bardzo lubię twórczość Howarda, bardzo boję się gier MMO i osób, które nimi żyją, bardzo chętnie gram w gry dobre, lub ciekawe. Nie mogłem więc w zasadzie przegapić nowego Conana.
Kocham dobry level design. Uwielbiam zwiedzać dobrze przygotowane lokacje. Uwielbiam poznawać wirtualne światy, co często nie idzie w parze z moją sympatią do roguelike’ów.
Nie zawsze trzeba się spieszyć, czyli Pita pyta w co ostatnio gracie. Bo ja grałem w to.
Pierwsze Pillars miały dla mnie syndrom gry zniszczonej przez to co ją stworzyło - crowdfunding. Obok ciekawego świata i ładnej grafiki męczyła wewnątrz growymi nagrodami dla wpłacających, uginała się przed ich wymaganiami i zamiast mieć problem z kilkoma inwestorami - miała zachcianki kilkuset.