Przyznam, że już dawno nie byłem zachwycony grą do tego stopnia, jaki jest moim udziałem po kilku dniach spędzonych w towarzystwie DC Universe Online. Być może takie słowa nie przystają recenzentowi, ale dzisiaj nie recenzuję, a zaledwie rzucam okiem. Nie zamierzam zatem specjalnie się krygować, tylko dam upust radości. Zapraszam na pierwsze materiały z mojej rozgrywki.
Zdenerwowany gracz, postanowił dobrać się do skóry firmie Frogster i wybrał sobie przy tym bardzo ciekawa metodę. Korzystając z wad w zabezpieczeniu bazy danych niemieckiej wersji gry Runes of Magic dokopał się do danych ponad 3,5 milionów użytkowników i grozi ich publikacją, jeśli nie zostaną spełnione jego żądania.
O tym, że polscy gracze wypowiadają się niepochlebnie na temat rodzimych gier, mówi się sporo i dosyć często, szczególnie, jak się zbliżają jakieś premiery. Ja natomiast uważam, że to kompletne pierdoły. Może i Polak, Polakowi wilkiem, ale w naszej branży ten fatalny stereotyp w ogóle się nie sprawdza.
No, ale powiecie: „No dobra, co ten Rock opowiada za głupoty. Będzie tak sobie dumał nad szlachetną postawą polskich graczy, skoro gołym okiem widać co innego?” Otóż nie będę sobie dumał, bowiem pogrzebałem w źródłach, policzyłem parę rzeczy, zadałem kilka pytań. Podszedłem do sprawy na poważnie i analitycznie.
Było? Chyba nie, to Wam podrzucę jeszcze przed snem. The Peacemaker, Flail Gun, Boneduster, Bouncer, Minigun - poznajcie najlepszych przyjaciół Graysona Hunta, którzy tną, odzierają ze skóry, detonują i posyłają wrogów do diabła.
Pokazywałem Wam już może wcześniej gameplay z Earthrise? Na szczęście nie... bo był słabiutki. Teraz jednak trafił się znacznie ciekawszy, a więc z przyjemnością go zaprezentuję. Bułgarskie studio Masthead postawiło sobie cholernie ambitne zadanie zbudowania sand-boxowego MMO, osadzonego w realiach science fiction i stanowczo się tego planu trzyma.
O nowym Mortal Kombat mówi się ostatnio sporo i trudno się dziwić, bo produkcja zapowiada się wyśmienicie i to nawet dla takiego dyletanta na gruncie bijatyk jak ja. Tym bardziej cieszy film, który zostanie zrealizowany w 10 odcinkach i opublikowany w internecie. Dzisiaj mam dla Was odrobinę starszą zapowiedź, która zostanie rozwinięta w serię. Jest mrocznie, brutalnie i krwawo, co powinno chyba zadowolić fanów gry.
Dobra, ale na serio. E.T. ma na imię Paul, tak jak protoplasta jest oczywiście kosmitą i gwarantuję, że powali Was na kolana. Moja ulubiona para filmowych czubków - Nick Frost i Simon Peg atakuje po raz kolejny i to z przytupem!
Jeśli nie zmęczyliście się jeszcze sprawą hackerskich wyczynów na polu PlayStation 3, to mam dla was kolejną informację. Na łamach G4TV wypowiedział się wczoraj George Hotz, główny bohater całego zamieszania, a jego punkt widzenia jest dosyć interesujący.
W 2007 roku przebadałem sporą grupę polskich graczy MMO. W formie ankiety zadałem kilka prostych pytań, bo dobrze wiem jak cenny jest czas osób, które preferują taki rodzaj rozrywki. W tym roku przeprowadziłem identyczne badania, a porównanie wyników, które mnie odrobinę zaskoczyło, przedstawiam poniżej.
Do premiery gry RIFT pozostało niespełna dwa miesiące, jest to zatem niezły moment by rzucić na nią okiem. Produkcja jest debiutem nieznanego studia Trion Worlds, ale trzeba przyznać, że zapowiada się nieźle. Może nie wybitnie, ale kto wie? Gry MMO najbardziej rozwijają się już po publikacji, a omawiany dzisiaj tytuł ma spory potencjał, a więc i niemałe możliwości rozwoju.
Z faktem, że zainteresowania użytkowników internetu są w większości przypadków - powiedzmy - niecenzuralne, zdążyliśmy się już zapoznać i nawet specjalnie tego nie komentujemy. W zasadzie to dobrze, ponieważ każdy ma w zaciszu swego domu prawo robić co mu się żywnie podoba, tak długo jak nie szkodzi innym. Na ciekawy pomysł wpadł natomiast Chris Harrison, który wizualizuje przeróżne internetowe statystyki. Tym razem zebrał się za pary wyrazów (często własnie niecenzuralne) i przedstawił je w formie bardzo ładnych wykresów.
Niedawno TommiK pisał o złamaniu zabezpieczeń konsoli PlayStation 3. Na odpowiedź Sony trzeba było czekać ponad tydzień, ale wreszcie nadeszła i to ze sporym rozmachem. Sony Computer Entertainment America pozwało ponad 100 osób włącznie z członkami grupy fail0verflow. Pozwu nie uniknął także główny winowajca - George Hotz.
Na gameplay.pl nie było chyba jeszcze pełnometrażowego filmu, najwyższa zatem pora nadrobić zaległości. Film zatytułowany The Trashmaster został w całości zrealizowany an silniku GTA IV i opowiada historię śmieciarza, który sprzątania nie ogranicza tylko i wyłącznie do wywożenia drobnych odpadków.
Everquest to zdecydowanie jeden z największych hitów w historii MMO, a wiec tym samym obowiązkowa pozycja w moim cyklu. Podobnie jak w przypadku Ultimy Online deweloperzy EQ borykali się z całą masą pionierskich problemów, począwszy od nielegalnego handlu wirtualnymi przedmiotami, aż po kwestie uzależnień. Przed Wami zatem kawał ciekawej historii gatunku. Zapraszam do lektury.
Już miałem się zabierać za moją codzienną relaksująca rozgrywkę, tym razem ponownie padło na Mass Effect 2, który chodzi za mną od czasu prezentacji trailera trzeciej części gry, ale coś mnie podkusiło żeby zajrzeć do zakładek z tematami odpuszczonymi, ale nie zapomnianymi. Takimi wiecie, do obróbki, ale na później jak się będzie dziać coś konkretnego. Trafiłem na Orion: Prelude i oparłem się pokusie przerzucenia tematu na jutro. Faktycznie coś się tutaj dzieje, a pierwsze sygnały o tym pojawiły się miesiąc temu, co chyba wszyscy przegapili.
Zastanawialiście się co zrobić, żeby na emeryturze usiąść sobie spokojnie w wygodnym fotelu, z padem w dłoni, przed solidnym ekranem i bawić się beztrosko w najnowsze gry? Ja tak, bo nie planuję broń Boże kiwać prawnuków na kolanie. Tak czy inaczej, ZUS raczej odpada (myślę, że ta instytucja przekręci się szybciej niż ja), pozostają zatem własne oszczędności i być może kilka trafnych inwestycji.
Reklamy to przekleństwo, ale i błogosławieństwo naszych czasów. Przekleństwo, bo ludziom wciska się kit, błogosławieństwo, bo na publikacji reklam zarabia się kupę kasy i jest to kolejny trybik, który pcha do przodu naszą ekonomię.
Reklama jednak, może być również małym dziełem sztuki i chciałbym Wam dzisiaj zaprezentować dwie bardzo nietypowe realizacje, które powodują opad szczęki. Gwarantuję, że ten materiał zrobi na Was naprawdę duże wrażenie. No przynajmniej na tych, którzy nie mieli jeszcze okazji filmów zobaczyć wcześniej.
Współczesny, szanujący się facet powinien mieć pod ręką dwie rzeczy. Po pierwsze swój telefon, a po drugie otwieracz do piwa. Jak wykorzystać ten fakt pierwsi uświadomili sobie oczywiście Amerykanie, a dokładnie sprzedawcy z nietypowego sklepiku Baron Bob, umieszczając w swojej ofercie etui do iPhona z wbudowanym otwieraczem.
Marketingowe inwestycje Microsoftu przynoszą oczekiwane skutki. Kinect sprzedał się w ilości 8 milionów sztuk w dwa miesiące od daty premiery. Można oczywiście dyskutować na temat jego jakości i podważać użyteczność, szczególnie przy bardziej hardcorowych produkcjach, ale wyniki świadczą same za siebie. Jeśli ktoś zatem nie mógł się pogodzić z tą metodą sterowania grami, to chyba najwyższa pora to zrobić.
Materiałów z Guild Wars 2 jest tak naprawdę niewiele. Do tej pory mieliśmy okazję oglądać, krótką choć atrakcyjną trzyczęściową prezentację z GC 2010, ale teraz trafił się znacznie dłuższy, bo prawie godzinny materiał, który pokazuje naprawdę spory kawał gameplaya.
Premiera DC Universe Online już w przyszłym tygodniu i chyba najwyższa pora żeby rzucić na tę produkcję uważniejszym okiem. Niestety nie dane mi było zakosztować uciech oferowanych przez betę, musiałem się więc posiłkować materiałami wyszukanymi w sieci. Szczęśliwie mam na podorędziu kanał youtube dżentelmena, który ukrywa się pod pseudonimem TotalBiscuit i robi naprawdę zacne reportaże z gier.
Twórcom trailerów nie sposób odmówić talentu. Ba, w znakomitej większości przypadków te krótkie audiowizualne prezentacje, są lepsze niż same gry. Nie wiem czy tak czasem nie stanie się w przypadku Killzone 3, bo przyznać muszę, że ostatni trailer, jaki trafił do sieci sprawia, że ciarki chodzą po plecach.
Ultima Online o czym pisałem wcześniej nie była, jak wiele osób uważa, protoplastą gatunku massive multiplayer online. Jednak z wielu względu może być uznana za pioniera, a to głównie dzięki dużej i szybko rosnącej bazie graczy i konieczności borykania się z całą masa problemów, o jakich twórcy ówczesnych gier nie mieli zupełnie pojęcia. Ultima Online przetarła niewątpliwie szlaki dla dalszego rozwoju gatunku i udowodniła, że takie gry po pierwsze wzbudzają zainteresowanie, a po drugie można na nich nieźle zarobić.
Okres świateczno - sylwestrowy wykorzystałem bardzo produktywnie i zaopatrzyłem się w kilka zaległych pozycji singleplayer z ubiegłego roku. Z reguły nie byłoby mnie stać na takie szaleństwo, ale że promocje w elektronicznej dystrybucji były nadzwyczaj atrakcyjne, to nie omieszkałem z nich nie skorzystać. W moje ręce wpadły gry: Assassin's Creed II, Just Cause 2 i Mafia II, a te tytuły, wraz z Fallout: New Vegas, dostarczyły mi ciekawego tematu do przemyśleń.
Dzisiejszy dzień będzie w moim wykonaniu mocno komiksowy. Tym razem chciałbym zwrócić Waszą uwagę na najnowszą odsłonę przygód Supermana, w wydaniu DC Comics z 2010 roku. Mowa tutaj o nowej serii Superman: Earth One, która na rynku amerykańskim zadebiutowała w zeszłym roku, a na europejskim powinna się pojawić lada moment.
Osobiście nie jestem wielkim fanem bijatyk i oprócz pierwszych dwóch części Mortal Kombat i wczesnego Street Fightera ciężko mi się jest do czegoś przekonać. Z ogromną przyjemnością oglądam jednak wszelkie trailery mordobić, bo te zrealizowane są z reguły ze sporym polotem. Nie inaczej jest w przypadku filmików reklamujących Marvel vs. Capcom 3: Fate of Two Worlds.
W znakomitej większości opracowań na temat MMO, historia tego gatunku rozpoczyna się od roku 1996 wraz z wydaniem gry Meridian 59. Z różnych, niewyjaśnionych powodów większość "badaczy" (włącznie ze mną) zupełnie zapomina o grze Neverwinter Nights z 1991 roku, która była faktycznym początkiem gatunku MMO i o ponad pół dekady wyprzedziła konkurencyjne tytuły. Szczęśliwie tym razem rękę na pulsie trzymał Kwiść i dzięki jego interwencji miałem okazję zapoznać się z tym tytułem, a zebranymi informacjami podzielę się poniżej. Swój wkład w poniższy tekst miał również Kono, który przesłał mi sporo dodatkowych materiałów.
Zawsze znajduję wiele powodów, dzięki którym mogę odrobinę zaniedbać rynek azjatyckich gier w moich felietonach o MMO, ale prawda jest taka, że za tymi produkcjami po prostu nie przepadam. Przy czym, to nie jest tak, że odrzucam wszystko z góry. W żadnym wypadku. Czytam, oglądam i bardzo często testuję. Dzisiaj na przykład od samego rana robiłem przegląd ważnych azjatyckich gier dla historii MMO i dam sobie rękę uciąć, że dosłownie każdy z tytułów był reklamowany przez nie do końca ubraną, wyidealizowaną do bólu, przedstawicielkę płci pięknej. Właśnie to skłoniło mnie do napisania niniejszego tekstu.
Osobiście nie jestem wielkim fanem kategoryzowania gier, szczególnie ze względu na wydumane generacje. Wiem, że robi się to dosyć często i gatunek MMO nie jest tutaj wyjątkiem. Kategoryzacje są z reguły sporym uproszczeniem i niestety przyczyniają się do powstawania pewnych błędów. Szczególnie w okresach przełomowych, a wierzę, że właśnie z czymś takim mamy do czynienia obecnie.
Dla gameplay.pl skończył się pierwszy rok funkcjonowania. Kalendarzowy, nie rzeczywisty oczywiście i jeśli o mnie chodzi, to warto spojrzeć na ten miniony okres z uśmiechem satysfakcji na twarzy. Nie zamierzam się bawić w kolejne podsumowanie, bo tych z racji grudnia było już sporo i wystarczy. Postanowiłem jednak napisać o moich odczuciach na temat serwisu i tego jak fajnie wpasował się w cały medialny system informowania o grach komputerowych.