W ostatnim, jeszcze kwietniowym felietonie z serii o soundtrackach dyskutowaliśmy o czasach, gdy Jesper Kyd wkraczał do grona najbardziej liczących się kompozytorów muzyki do gier. Dzisiaj wracamy do osoby Duńczyka, by przypomnieć sobie jedną z jego największych prac.
Krótki życiorys Kyda znajdziecie w felietonie o muzyce z gry Hitman: Codename 47, toteż tutaj nie będę go już powtarzał. Przypominam również, że w naszym cyklu braliśmy już na warsztat muzykę z pierwszego Assassin's Creed. Teraz pora na soundtrack z kontynuacji - moim zdaniem lepszy niż ten z "jedynki".
W przypadku muzyki do drugiej części serii Ubisoftu, Jesper Kyd mógł korzystać z dobrodziejstw solidnego budżetu. Nagrania odbyły się w nowojorskich studiach czołowej wytwórni muzycznej Capitol Records przy udziale 35-osobowej sekcji smyczkowej i 13-osobowego chóru. Tak powstało 35 kompozycji, razem prawie 113 minut muzyki, w której nowoczesność doskonale współgra z klasyką. Z jednej strony mamy podniosłe, urzekające utwory oparte na wiolonczelach, fortepianie i kobiecym śpiewie, z drugiej słyszymy dynamiczne kawałki bazujące na potężnych bębnach i przesterowanych gitarach.
Muzyka z Assassin's Creed II w momencie premiery gry została wydana w cyfrowej dystrybucji. Z całego zestawu wybrano też 14 kawałków, które umieszczono na płycie CD dołączonej do tzw. Czarnej edycji. Tradycyjnie zapraszam do przesłuchania kilku kompozycji (tym razem wybór był piekielnie trudny):
Dotychczas w cyklu 'Najlepsza muzyka w grach':
---------------------------------------------------------------
Więcej oldskulowych klimatów na Facebooku: