W natłoku mniej lub bardziej udanych produkcji od czasu do czasu trafia się perełka, która łamiąc współczesne jej trendy dumnie kroczy pod prąd nurtom, całkowicie ignorując efekciarstwo i eksploatowane do bólu sposoby na szybkie przyciągnięcie uwagi gracza. Do tego skromnego grona z pewnością zalicza się Shadow of the Colossus. Pośród jej zalet - obok magicznej atmosfery osamotnienia w olbrzymiej krainie oraz dużej pomysłowości w rozgrywce - wymienić należy oprawę muzyczną, doskonale spójną z tym, czego doświadczamy od pierwszych minut gry.
Każdy, kto miał okazję zetknąć się z produkcją Fumito Uedy i studia Team Ico, wydaną przed pięcioma laty na PlayStation 2, zapewne zgodzi się ze stwierdzeniem, że żadna recenzja nie odda niezwykłości doświadczenia przeżywania przygód głównego bohatera. Niech choćby ten argument stanie się zachętą dla tych, którzy jeszcze nie sięgnęli po Shadow of the Colossus.
Muzykę do gry skomponował Japończyk Kow Otani, aktywny w tamtejszej branży muzycznej od połowy lat 80.. Po założeniu wytwórni muzycznej, swój talent zaczął przelewać na tworzenie ścieżek dźwiękowych do anime, filmów i - dekadę później - gier. Chociaż najdłuższa lista jego kompozycji dotyczy tego pierwszego obszaru, to właśnie muzyka do omawianej produkcji na PlayStation 2 jest najsłynniejszą pracą Otaniego.
Cały soundtrack do Shadow of the Colossus to łącznie 42 utwory składające się na godzinę i kwadrans wzniosłej, przemyślanej muzyki, której daleko do banału. Fani gry mogą poszperać na zagranicznych serwisach w poszukiwaniu oryginalnego CD (jeden egzemplarz można wyhaczyć na Amazonie). Poniżej zamieszczam wybrane kompozycje:
---------------------------------------------------------------
'Najlepsza muzyka w grach':
---------------------------------------------------------------
Więcej oldskulowych klimatów na Facebooku: