Moje dzieciństwo to cykl, w którym zamierzam opisać swoje osobiste przeżycia z dzieciństwa. Wpis ma na celu pobudzenie, bądź przypomnienie Waszych wspomnień i zachęcenia Was do przyjemnej dyskusji. Zaś młodszym pokoleniom chciałbym w ten sposób udowodnić, że osoby w moim wieku również miały interesujące dziecięce lata.
Dawno temu, gdy Raziel był małym Razielkiem przyszła moda na kolekcje wszystkiego co miało cokolwiek wspólnego ze znanym i uznanym anime Dragon Ball. Stało się tak dlatego, iż wspomniany serial był wtedy emitowany na programie RTL7. Wszystkie posiadające ten kanał dzieci jak i nieco starsza młodzież zlatywały się o tej samej porze do swoich domów, by obejrzeć kolejne odcinki przygód Son Goku i jego przyjaciół. Dopiero po trzyodcinkowym seansie ponownie wychodziły na dwór aby móc wymienić się swoimi spostrzeżeniami, pochwalić kolekcjami oraz zwyczajnie pobawić.
Witam i zapraszam wszystkich do kolejnej odsłony cyklu traktującego o rodzimych produkcjach, które miałem okazję ukończyć. Tak jak poprzednio, dziś zaprezentuje wam kolejną polską piątkę, z czego tylko jeden tytuł w niniejszym zestawieniu zdołał wciągnąć mnie bez reszty. Dlaczego tak, a nie inaczej? Ano dlatego, że znaczna większość gier naszego pochodzenia okazała się gniotami, więc jakoś trzeba je tu upchać i powspominać o niekoniecznie miłych przeżyciach z nimi związanych. Nie przedłużając już dłużej, zachęcam was do zapoznania się z dalszą częśćią tego artykułu.
Fani Lary Croft oczekują w tej chwili najnowszych przygód z jej udziałem. Ja choć nie należę do tego grona osób również spoglądam na restart serii z zaciekawieniem. Na tyle dużym, aby zdecydować się na zapoznanie z poprzednimi Tomb Raiderami. W taki sposób zaczęła się moja przygoda z jedynką, która dziś ma paręnaście ładnych latek na karku. Od razu nasuwa się pytanie. Czy tak leciwa produkcja ma jeszcze rację bytu? Okazuje się, że tak!
To już przedostatnia część w obecnej formie. Po tym zostanie nam ostatnia, by w finałowej rozgrywce wybrać najładniejszą z najładniejszych przedstawicielek płci pięknej w elektronicznej rozrywce! Oglądajcie, głosujcie i proponujcie niewiasty do 10 odcinka tego cyklu. Jest to ostatni dzwonek na to abyście ujrzeli swoje typy w kolejnej odsłonie miss gier. Zapraszam!
Są takie bajki, o których najchętniej byśmy zapomnieli. Już na samą myśl robi nam się wstyd, że kiedyś coś takiego oglądaliśmy i co gorsza byliśmy z tego faktu bardzo zadowoleni! Jednak Smerfy, Muminki i Gumisie zaliczają się do tego drugiego obozu. Przynajmniej w moim mniemaniu. Są to bardzo przemyslane i nadzwyczaj ciekawe kreskówki, z którymi wiążę miłe wspomnienia. Nie jest ich wiele, ponieważ minęło sporo czasu odkąd obejrzałem je ostatni raz, ale gdzieś w środku mnie tli się iskierka ponownego zainteresowania tymi tytułami.
Z każdym kolejnym rokiem pojawia się coraz więcej plotek o nowej odsłonie Legacy of Kain. Nie wiadomo jednak czy jest faktycznie w produkcji, ponieważ brakuje potwierdzenia ze strony twórców. Załóżmy jednak, że to prawda. Jak myślicie, co może czuć w takiej niepewnej chwili fan omawianej serii? Odpowiedź jest prosta - burzę spowodowaną przeplatającymi się w głowie pozytywnymi oraz negatywnymi odczuciami. Poniżej opiszę dlaczego tak mam oraz wspomnę o tym, w jaki sposób wyobrażam sobie kolejną odsłonę.
Witam w nowym cyklu poświęconemu rodzimym elektronicznym produkcjom. W każdej części w krótki i przejrzysty sposób podsumuję każdy tytuł, który zdołałem ukończyć. Jedne z nich wspominam mile, o drugich zaś wolałbym zapomnieć. Dziś aby było nieco zabawniej wspomnę w głównej mierze o słabszych grach. W każdym tygodniu będę wam serwował po pięć dzieł, ponieważ jest to rozsądna liczba. Nie przedłużając już dłużej zapraszam wszystkich do czytania oraz do podzielenia się własnymi poglądami.
Po obiecanej przerwie powracamy do elektronicznych wyborów miss gier. Dziś postawiłem na różnorodność wśród kandydatek, starając się oto abyście mieli dość szerokie pole do popisu podczas oddawania swoich głosów. Zapraszam do udziału w konkursie oraz zachęcam do podania swoich propozycji na kolejne części tego cyklu.
Ostatnio na sklepowych półkach zawitała najnowsza produkcja spod znaku Silent Hill. Zatem dzisiejszym tematem będzie przedpremierowy Resident Evil: Operation Raccoon City, który na rynku pojawi się lada chwila, bo już za kilka dni. Pecetowcy jednak muszą uzbroić się w cierpliwość, ponieważ komputerowa edycja ma się ukazać dopiero w połowie maja.
Pamiętam swoją pierwszą styczność z tym (po)tworem. Serial ten ukazał się tuż po The Animated Series, a właściwie piątym, ostatnim sezonie. Oczekując kontynuacji przygód Człowieka-Pająka, z uśmiechem przywitałem nową serię, która jak się później okazało, nie miała zbyt wiele wspólnego z tym, co tak bardzo polubiłem.
Z każdym kolejnym rokiem pojawia się coraz więcej gier z przejawiającymi się tu i ówdzie scenami erotycznymi. Jest to zapewne spowodowane tym, że elektroniczna rozrywka stała się ciekawą w naszej popkulturze alternatywą dla telewizji czy również książek. To jest fakt. We wspomnianych przeze mnie różnych dziedzinach subkultury pojawiają się miłosne wątki. Jedne są romantyczne, drugie nie. To już jednak zależy od gatunku danego dzieła jak i samej wyobraźni twórców. Po tym wszystkim nasuwa mi się tu jedno, zasadnicze pytanie. Czy erotyczne epizody w grach wideo są nam potrzebne do szczęścia? Po dłuższym zastanowieniu, okazuje się, że odpowiedź na to pytanie, wcale nie jest taka prosta.
Od pewnego czasu, ciągle słyszy się o uproszczeniach w rozgrywce coraz to nowszych produkcji. Te niechlubne zmiany dotyczą w głównej mierze, kolejnych odsłon znanych serii. Pal licho, jeśli wspomniane wyżej udogodnienia można wyłączyć. Gorzej gdy producent zdecyduje się narzucić wprawnym graczom, ułomne "ułatwiacze". Nie twierdzę przy tym, iż należę do grupy hardkorów, ale niektóre elementy, obrażają wręcz moją inteligencję. Czy twórcy naprawdę uważają graczy za idiotów? A może, pomimo PEGI 18+, kierują swoje produkcje dla dzieci w wieku do 3 lat? Zaskakujące jest jednak to, że z pozoru dziecinne dzieła, takie jak chociażby Spyro, okazują się być znacznie trudniejsze w ukończeniu od tych, możnaby rzec dorosłych "produktów".
Powoli zbliżamy się do wielkiego finału na najładniejszą dziewczynę z gier, dlatego chciałbym Was poinformować o tym, że nie zdołam zaprezentować tu wszystkich, podanych przez Was kandydatek. Postaram się jednak wybrać najciekawsze z nich, abyście mieli możliwie jak najlepszy wybór. Niniejszym zapraszam wszystkich do wzięcia udziału w tym rankingu jak i na kolejne propozycje z Waszej strony.
Na pełnoprawnego następcę, wspaniałej drugiej części serii Assassin's Creed, czekałem wiele lat. Brotherhood oraz Revelations traktuje jako uprzyjemniacze mojego kilkuletniego oczekiwania. Premiera najnowszej odsłony planowana jest na koniec obecnego roku, a w chwili obecnej znamy wiele informacji na jej temat. Nowym protagonistą ma być zatem metys o przybranym imieniu Connor, a jego celem okaże się walka o sprawiedliwość. Mnie jednak interesują losy kogoś zupełnie innego... Mianowicie Desmonda Milesa. Przyznaję, że inaczej sobie wyobrażałem zwieńczenie tej historii przez Ubisoft. Poniżej dowiecie się dlaczego.
Ostatnim razem, w dosadny sposób skrytykowałem filmową trylogię Michaela Baya - Transformers. Przyznaję, że spora część Waszych komentarzy okazała się słuszna. Przyjąłem Wasze dobitne argumenty przeciwko mnie, ponieważ wykazałem się brakiem znajomości tematu, podczas pisania poprzedniego tekstu. Wówczas obejrzałem wtedy jedynie pierwszą i kawałek drugiej odsłony, pozostawiając w siną dal, najnowsze przygody sympatycznych "blaszaków". Dziś będzie inaczej, ponieważ jestem całkiem świeżo po obejrzeniu wszystkich części. Zaznajomiłem się z nimi od A do Z, dzięki czemu podejdę w rzetelniejszy sposób do tematu. Zapraszam.
Ostatnio wspomniałem o animowanym serialu w uniwersum Batmana. Dziś na ruszt wrzucam innego, bliższego memu sercu herosa. Spider-Man, bo o nim mowa, urzekł mnie swoją szybkością, pajęczym zmysłem oraz gibkością, podczas wszelakich akrobacji. Ponadto Peter Parker należy do bardzo inteligentnych, aczkolwiek nieśmiałych osób. Przemierzanie miasta wśród wysokich wieżowców za pomocą pajęczyn, było tym o czym marzyłem po obejrzeniu kilku odcinków, wydanego w latach 1994-1998 serialu z podtytułem The Animated Series na czele.
Wspólnie dotarliśmy do 6 części tego cyklu. Do tej pory poznaliśmy 25 kandydatek, czyli połowę z wybranych przeze mnie wirtualnych kobiet. Oczywiście spośród tych kandydatek, znalazły się również te, o których wspominaliście w swoich komentarzach. Dziś zaprezentuję Wam kolejną piątkę ślicznotek, także zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią niniejszego tekstu.
Istniejąca od 1999 roku seria Silent Hill, od lat ściśle konkuruje z inną marką - Resident Evil. Mimo odmiennego stylu, wielu graczy porównuje obie gry ze sobą. Czy słusznie? Ciężko jest mi na to pytanie odpowiedzieć, ponieważ nie jestem fanem żadnej z nich. Jedno jest jednak pewne. W ciągu kilkunastu dni, zadebiutuje najnowsza odsłona omawianej serii, zatytułowana Downpour.
Witam wszystkich w drugiej i zarazem ostatniej części tego felietonu. Tym razem poza pewnym wyjątkiem, pojawią się tu nowsze niż uprzednio produkcje. Wspomnianym nieco wcześniej odstępstwem okazało się Diablo II. Nie wiem jakim cudem, ale zapomniałem wspomnieć poprzednim razem o tym wspaniałym hicie. Na szczęście tę niedogodność zamierzam nadrobić w niniejszym wpisie, zaczynając od tego diabolicznego hack 'n' slasha. Zapraszam!